Zaczął się kurs włoskiego na uczelni. Nie pisałam chyba o tym, że mieliśmy już test wstępny. Zaliczyłam go najlepiej, czyli kurs w Sienie się przydał :). Różnice w znajomości języka są wyraźnie widoczne po wynikach.
Ale do rzeczy, mieliśmy dziś pierwsze zajęcia. Pani jest bardzo sympatyczna, jeszcze nie słyszałam tak wyraźnej wymowy. Naprawdę aż do przesady. Podręcznik zawiera materiał gramatyczny, który się kończy wcześniej niż mój z zeszłego roku ze Szczecina. To mi się nie podoba, wolałabym iść do przodu. Dlatego podeszłyśmy do pani spytać się o możliwość robienia materiału z wyższej półki. Zgodziła się pod warunkiem, że znajdzie się nas tak 5-7 osób. Z tym nie powinno być problemu. Przyniesie nam inny podręcznik.
Ach, jak wróciłabym do Sieny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz