środa, 8 września 2010

Dziwności

Ta msza to nic szczególnego, niestety. Mało ludzi, psalm czytany (dziwi mnie to z każdym razem w niedzielę tudzież w święto), ale za to piękny kościół. I tak jak u św. Andrzeja, tak i tu jest figura św. Rity. A na mszy śpiewał jakiś chór Coro Polifonici Senesi i po niej mieli koncert, więc dziś się trochę ukulturalniłam.
I w końcu udało mi się uzyskać hasło do neta i mogłam porozmawiać na gg. Poszłam tam po zajęciach i obiedzie i dowiedziałam się, że potrzebują mojego codice fiscale…rany, oni nic bez tego nie mogą zrobić! i musiałam się wrócić do pokoju po kartkę z tym numerkiem…..i znów tyle km…Ale potem niezmiernie się ucieszyłam jak już wszystko działało. Maile to nie to samo, co rozmowa. Jeszcze tylko czekam na skype’a, żeby porozmawiać z Mamą.
PS. A po kolacji, na deser zjadłam figę sieneńską(tzn. urosłą tu) - miodzio.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz