poniedziałek, 20 września 2010

Jak dojść do...:)

Dziś mam wrażenie, że napisali mi na czole: „ją możesz spytać o drogę”. Jak wracałam z zajęć, zaraz po wyjściu z uniwersytetu zatrzymał się samochód i siedzące w nim panie zapytały się mnie o jakiś plac, ale nie wiedziałam, gdzie się takowy znajduje, więc się dopytałam, co miało tam być. Okazało się, że sklep sportowy, a ja codziennie mijam jeden, więc je tam skierowałam i chyba o to im chodziło, bo potem jak przechodziłam obok niego, to właśnie wchodziły do środka.
I jeszcze jedna pani mnie zaczepiła i spytała się jak dojść na ulicę równoległą do tej, na której byłyśmy. Wytłumaczyłam jej, bo wiedziałam jak Monika chodzi na przystanek autobusowy. Zdziwiło mnie najbardziej to, że przecież nie wyglądam jak Włoszka i niby skąd mam wiedzieć jak dojść, gdzie co się znajduje, ale cieszę się, że mogłam pomóc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz