piątek, 17 września 2010

Il Duomo

Już kolejny weekend nastaje w tym pięknym kraju, zaczęty pod znakiem zwiedzania. Dziś po zajęciach poszłyśmy w końcu z Moniką do Il Duomo. Jak zaczęłyśmy ok. 14.45 to skończyłyśmy o 19. Więc jakież wrażenia? katedra jest prześliczna, ale tyle kasy za zwiedzanie, kiedy mozaika na podłodze jest zasłonięta to bym nie dała, ponieważ bilet wstępu kosztuje 6 euro. Opłaca się bardziej i tak kupić, tzw. bilet łączony, z którym za 10 euro można zwiedzić katedrę, kryptę, baptysterium, muzeum i jeszcze oratorium św. Bernarda. Wracając, katedra z zewnątrz zdaje się być większa niż jest w rzeczywistości, dlatego nie dziwię się, że zrobili ją w paski, żeby zdawała się większa. Ale i tak robi wrażenie. Ta podłoga jest niesamowicie zrobiona, ambona jest zachwycająca, stalle również, kopuła i rozety się do tego dołączają. 
 
Bardzo miłym komplementem zostałyśmy obdarzone, gdy stałyśmy przy obrazkach  z Madonną del Voto. Otóż pan, który wykładał obrazki z modlitwą w różnych językach spytał się, czy chcemy angielski, bo już się skończył, po czym powiedziałyśmy, że nie. Monika dodała, że ona woli po niemiecku, a ja ją szturchnęłam i powiedziałam: „a po włosku?”. Pan się spytał skąd jesteśmy, więc odpowiedziałyśmy, że z Polski, a ja dodałam, że jesteśmy tu na kursie językowym. I tu dochodzimy do najlepszej części tego akapitu, pan nam powiedział, że bardzo dobrze mówimy po włosku. Chyba każdy uczący się jakiegoś języka chciałby coś takiego usłyszeć.
W muzeum znajdują się oryginalne części, m. in. z fasady kościoła, ponieważ czas je trochę zniszczył i obecnie na zewnątrz są kopie. W innych salach są obrazy, sprzęt kościelny, wspaniałe monstrancje, ornaty, kielichy, relikwiarze itp. Można także wejść na górę i zobaczyć panoramę miasta z widokiem na Toskanię. Śliczny widok, szkoda tylko, że było pochmurnie, ale i tak robi wrażenie. Weszłam tam, ale bałam się strasznie. Lęk wysokości nie jest mile widziany, jak można tyle z góry zobaczyć.
 
A jutro czeka Val d’Orcia i mieścinki obok, też dużo zwiedzania, jeżdżenia. Mam nadzieję, że pogoda dopisze. A w niedzielę – skype z rodzinką, już się nie mogę doczekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz