piątek, 10 września 2010

Film, czas i pogoda

Dziś na zajęciach oglądaliśmy film pt. „Mine vaganti”. Niestety okazał się kolejnym współczesnym filmem włoskim, w którym następuje zderzenie tradycji i nowoczesności – bracia okazali się być homoseksualistami… Chyba zdecydowanie wolę klasykę kina, np. „Quo vadis” z 1954 roku lub inne takie.
I jestem tu już, albo dopiero tydzień i 1 pełny dzień. Myślałam, że szybciej będzie leciało, a tu jeszcze przede mną ponad 2,5 tygodnia zajęć, hmm…to faktycznie niedużo. A egzamin zbliża się wielkimi krokami, ale to nic. Jutro jedziemy na wycieczkę do San Gimignano, oby pogoda dopisała.
A tak a propos pogody, to tu rzeczywiście strasznie szybko się robi ciemno, jak słońce zajdzie. I już też czuć od jakichś trzech dni nadchodzącą jesień, bo nie mogę wyjść bez czegoś z długim rękawem, chyba że chcę zmarznąć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz