sobota, 19 lutego 2011

Bolsena

Wczoraj pojechałyśmy do Bolseny. Przejeżdżałam przez nią, jak jechałam ze Sieny do Viterbo, ale zupełnie zapomniałam jak wygląda. Najpierw udałyśmy się w kierunku zamku, czyli na najwyższy punkt miasteczka. To, co mnie uderzyło, to kamień. Cała stara część jest z niego zrobiona, w odcieniach grafitowym, kremowym, beżowym. Po prostu cudownie.
W dolnej części miasta jest rynek, kilka kościołów (m.in. z kaplicą cudów, ponieważ dawno temu wydarzył się tu cud eucharystyczny, ale była siesta, więc nie weszłam...) i informacja turystyczna. Pani nam pokazała, ze istnieje takie coś jak szlaki turystyczne piesze i rowerowe i wybrałyśmy sie jednym. Zajęło nam to dwie godziny, trochę zabłądziłyśmy, ale było cudownie. Przechodziłyśmy przez piękne tereny (mogłabym tam mieć działkę), widząc z góry jezioro Bolsena, które mieniło się w słońcu. Mijałyśmy też różne domy, niektóre były takie, że mogłabym tam zamieszkać od razu :). I zwierzaki też napotykałyśmy. Oczywiście psy stróżujące, ale też u kogoś na posesji były świnki domowe(?), malutkie warchlaczki, paw, bażanty i kilka innych. Trasa kończyła się spacerem wzdłuż jeziora.
Męcząca, ale jakże piękna wycieczka. Jak ktoś będzie w okolicy, to polecam tam wpaść na pół dnia lub na godzinkę, żeby zwiedzić samo miasteczko.
PS. Niestety zdjęć nie mam, bo okazałam się być blondynką i wzięłam ze sobą aparat, ale bez baterii, które zostały w ładowarce :P.

1 komentarz:

  1. Witaj!Jestem z Bydgoszczy i w najbliższy piątek zaczynam moją przygodę z Erasmusem:) ok 16 wraz z koleżanką mamy zaplanowany przyjazd do akademika do Viterbo:) Mam nadzieję, że będziemy miały okazję się poznać:)bardzo mi się podoba Twój blog i na pewno skorzystam z Twojej zachęty do odwiedzenia tych wszystkich a przynajmniej większości polecanych przez Ciebie miejsc :)pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń