poniedziałek, 31 stycznia 2011

Początki sesji

Dziś po zajęciach z włoskiego żałowałam, że juz się skończyły, bo dla tych zajęć, dla cappuccino i dla pogody mogłabym tu zostać jeszcze jeden semestr. Ale kiedyś to się musi skończyć.
Jutro zaczynam zmagania sesyjne i dopiero dziś doszłam do stopnia zadowolenia z wykorzystania czasu na naukę. No, ale jak to mówią-lepiej późno niż wcale :). Za dwa dni powinnam być już po trzech czwartych sesji, a najgorsze na koniec...literatura. Ale to za tydzień dopiero ;).
Tymczasem wracam do mojego kochanego włoskiego :).

1 komentarz: