poniedziałek, 7 lipca 2014

Pani dyrektor

Dziś wróciła pani dyrektor po urlopie, więc się z nią spotkałam i, tak jak pierwszego dnia, pierwszą rzeczą było pójście do baru. Tylko że dziś oprócz cappuccino dostałam też cornetto z nutellą. Niestety nie był to dobry dzień, bo zrobiłam sobie rano w domu za duże śniadanie, więc byłam najedzona aż za bardzo. A ten rogalik był mega syty (w środek włożyli chyba ze dwie duże łyżki nutelli), więc do tego kawa i człowiek nie mógł się ruszać. Ale ceny za to mają przyzwoite, kawa z rogalikiem za ok. 1,50 euro.
I w sumie robiłam dziś to, co chciałam, więc praktycznie nic. Poniedziałki takie są, że nie ma ruchu prawie w ogóle, a od jutra zaczynam sama się zajmować działem monografii. Będzie superowo!
Zastanawiałam się jak moi koledzy z pracy (jak to dumnie brzmi) będą się zachowywać, kiedy wróci ich przełożona. I oczywiście niewiele się zmieniło. Oni są genialni w takiej bliskości.

Dziś na obiad arbuz. Temperatura taka, że można się rozpłynąć. Poszłam, więc do mojego pana Mohameda od owoców i kupiłam pół ćwiartki o wadze ponad 2,2 kg. Takie tu mają arbuzy. Jak ktoś jest na diecie i ma napisane, np. zjedz jeden owoc, to zapraszam :).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz